Woń lipy - jak kadzidło

Nie będzie o procesie spalania. Ogień z lasem źle się kojarzy. Chodzi o woń lipy wzmocnioną powiewem wiatru. Jest to coś wyjątkowego jeżeli chodzi o zapach wśród drzew. Ponieważ rozpoczyna się miesiąc, który wziął nazwę od  tego drzewa, nie sposób nie zwrócić na nie uwagi. Zapach lipy nasz mózg zakodował już w dzieciństwie. Każdy zdrowy człowiek potrafi go bezbłędnie rozróżnić. Jego wspomnienie wprowadza nas w błogi nastrój. Kojarzy się z latem i początkiem wakacji. Pobudza naszą wyobraźnię. Potrafi przywołać w pamięci piękne chwile z dzieciństwa, a tym samym poprawić nasze samopoczucie, czy nawet wzruszyć. Relaksuje i odpręża. Dodając jeszcze właściwości lecznicze lipy - jest dla nas niezłym pakietem wspomnień i miłych doznań. Dlatego  też może   lipa  była  natchnieniem i tematem wielu utworów literackich? Od Jana Kochanowskiego fraszki "Na lipę", poprzez Ignacego Krasickiego "...Mówiła wierzba lipie...", była jak pisał Juliusz Słowacki w "Podróży na wschód" -,,drugim poetów mieszkaniem". Stanowiła ulubiony materiał dla rzeźbiarzy. Wit Stwosz potrafił jak sam powiedział - "wystrugać z niej wiatr"- widoczny na ołtarzu w Kościele Mariackim (zresztą całym z lipy). Służyła człowiekowi od urodzenia "Kołysz mi się kołysz - kołysko lipowa" - (Marii Konopnickiej) do śmierci (podobno trumny lipowe miały niegdyś dla ludzi duże znaczenie). Liście lipy o sercowatej nasadzie dobrze się kojarzą i sprawiają, ze darzymy to drzewo wielkim sentymentem. A zapach kwiatu lipy (geraniol, farnezol i cała reszta innych związków) to wspaniała woń. Być może wchodziły one w skład wonności cenionych bardzo jeszcze w starożytności. O wonnościach wspomina tez biblia. Były one darem godnym króla. Niech ta wspaniała woń wznosi się do nieba razem z naszą wdzięczną modlitwą.

                                                                                                                                 Maria