Ksiądz Lucjan BielasDrodzy Leśnicy,

odkąd człowiek rozumy zaczął tworzyć prawa jako narzędzia mające na celu usprawnienie  międzyludzkich relacji, pojawił się problem, który trwa po dzień dzisiejszy. Polega on na tym, że stworzona przez człowieka litera prawa zaczyna, z biegiem czasu, zabijać ducha. Dzieje się to zawsze wtedy, gdy prawo ludzkie odchodzi od prawa Stwórcy. Tak powstała rzeczywistość grzechu. Proces ten jest wyrazisty w całej historii ludzkości i we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gospodarczego i religijnego. Dziś doświadczymy go dotkliwie w ustawodawstwie i życiu Unii Europejskiej.

Sytuacja byłaby bez wyjścia gdyby nie Jezus Chrystus. On wziął na siebie ludzki grzech. Jako prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg jest jedynym, który mógł to uczynić. Jezus nie tylko jasno opowiedział się za prymatem ducha przed literą, ale stworzył realne możliwości takiego przeobrażania świata. Dzieje się to przez możliwość nawiązania osobistej żywej relacji z Nim.

Jedną z rzeczywistości odwiecznie stanowiących ziemię są jej lasy. Stanowią swoistego rodzaju sanktuarium życia i śmierci, natury i człowieka, Stwórcy i stworzenia.

Ten cykl krótkich artykułów kieruję do Was leśników, którzy jesteście strażnikami tej „leśnej świątyni”. Ich celem jest przybliżenie nam Jezusa Chrystusa – prawdziwego Boga, którym możemy położyć naszą nadzieję i naszego brata w człowieczeństwie, od którego możemy wiele się nauczyć.

                                                                         Ks. Lucjan Bielas

Artykuł 1.

Gdyby 7 kwietnia roku 30 na Forum Romanum,  ktoś z grona dziennikarzy BBC, CNN, czy TVN przeprowadzał wywiady z Rzymianami i zadawał im jedno pytanie: czy jest to możliwe, żeby religia pewnego człowieka imieniem Jezus,  który teraz, gdzieś daleko na krańcach Imperium w Jerozolimie umiera na krzyżu, a jego przyjaciele już prawie wszyscy pouciekali, podbiła rzymski świat i stała się religią państwową? Raczej trudno przypuszczać, by choć jeden mieszkaniec ówczesnego Wiecznego Miasta, nie potraktował tego typu pytanie jako głupi żart, kpinę czy coś z działu fantastyki naukowej. A jednak w roku 380 cesarz rzymski Teodozjusz Wielki ogłasza religię owego skazańca – Chrześcijaństwo jako religię panującą. Już wtedy była ona w swej strukturze o wiele mocniejsza od kultów pogańskich, a Imperium wszakże łączyło ściśle władzę armię i religię w jedną całość. Religia stanowiła dla współczesnych fundamentalne spoiwo wielokulturowego państwa. Kiedy więc kruszyła się jedna, trzeba było zastąpić ją nową. Ponad to wszystko, sam Teodozjusz był chrześcijaninem, przy wszystkich swych słabościach traktującym Chrystusa poważnie. Tak więc to co po ludzku było nie możliwe, stało się faktem.

 

Dlaczego do tego doszło? Czy to tylko działanie Boskiej mocy obecnego w Kościele Chrystusowym Ducha Świętego. Jaki udział w tym sukcesie miał ludzki czynnik? Bóg do swego planu i swej nieskończonej mocy działając na tym świecie zaprasza zwykle człowieka do współpracy. Możemy więc postawić sobie pytanie: jakich ludzkich mechanizmów użył Chrystus do współpracy ze swą Boską mocą? Szukając odpowiedzi z natury rzeczy przychodzi nam na myśl taka mała , niepozorna, rybacka firma Jezusa.

                                                                          Ks. Lucjan Bielas