„Czas”. 72. rocznica wyzwolenia Auschwitz.

 

ps

 

27-01-2017

 

27 stycznia ponad 60 byłych więźniów Auschwitz spotkało się na terenie byłego obozu Birkenau, aby upamiętnić 72. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Tematem przewodnim rocznicowych obchodów był „Czas”. Honorowy patronat nad tym wydarzeniem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda.

 

Świadkom historii towarzyszyli im m.in. Premier RP Beata Szydło, przedstawiciele władz państwowych Polski, ambasadorowie i dyplomaci, przedstawiciele duchowieństwa, władz regionalnych, samorządów, pracownicy muzeów i miejsc pamięci.

– Od 72 lat ten dzień, 27 stycznia, jest dniem wyjątkowym. Jesteśmy w miejscu, które trudno jest nazwać i trudno je zdefiniować. Różnie jest określane. Jedni określają to, co się tutaj wydarzyło jako wielką tragedię, Golgotę, inni mówią o fabryce śmierci, ale żadne w tych słów tak naprawdę nie oddaje tego, co tutaj miało miejsce. Nigdy tego zła, które się tutaj wydarzyło, nie odda żadne słowo. Tutaj człowiek drugiemu człowiekowi odebrał człowieczeństwo. Odebrał nie tylko życie, ale odebrał wszystko to, co definiuje nas jako ludzi – powiedziała premier RP Beata Szydło.

 

– Chcę, aby dzisiaj, z tego miejsca, z miejsca kaźni, zagłady wszystkiego, co ludzkie, popłynął jeszcze raz ten głos. To, co się wydarzyło w niemieckim obozie zagłady, to było zło. To było zło podstępne, okrutne niewyobrażalne. Zło, które można pokonać tylko dobrem – dodała.

 

– Pamięć i prawda – to jest nasze zadanie, to jest broń przeciwko złu. I ta prawda musi być głośno powiedziana, by nigdy nie próbowano jej zmienić w kłamstwo, które próbuje być alibi dla zła. Oświęcim, Brzezinka, Harmęże, Pławy – to były polskie miasta i wsie. Tutaj żyli Polacy, polskie rodziny, które zostały wypędzone ze swoich polskich domów. I tutaj, na tych miejscach, tych polskich domów powstał niemiecki obóz zagłady. To jest prawda, o której musimy mówić. Prawdy nie można się bać i nie można jej wyprzeć – podkreśliła Beata Szydło.

 

W czasie obchodów głos zabrało dwoje więźniów Auschwitz, Batszewa Dagan oraz Bogdan Bartnikowski.

 

Batszewa Dagan urodziła się w 1925 r. w Łodzi jako Izabella Rubinstein. Po wkroczeniu Niemców uciekła z rodziną do Radomia. W 1942 r. uciekła z getta radomskiego i dzięki fałszywym dokumentom przedostała się na teren Niemiec. Po kilku miesiącach została aresztowana i deportowana do Auschwitz, gdzie przebywała do początku 1945 r., kiedy wraz z innymi więźniarkami została ewakuowana do Ravensbrück, a później do Malchow. 2 maja 1945 r. została wyzwolona przez armię brytyjską.

 

– Jestem w saunie w miejscu, w którym zamieniano człowieka w więźnia. A jak to było. Przyszłam młoda dziewczynka z warkoczami na głowie, wytatuowali mi numer na moim lewym przedramieniu. Ja widzę tutaj mnóstwo pasiaków, a nie było wtedy dosyć pasiaków i dostałam mundur krasnoarmiejca, znaczy mundur spodnie, bluzę i dwa lewe trepy holenderskie. A na głowie ogolonej miałam szmatę. I to byłam ja. A jak się widziałam, jak się mogłam poznać. Patrzałam się przez okna i widziałam sylwetkę o mojej osobowości – wspominała Batszewa Dagan.

 

– Teraz żyję, przeżyłam, dożyłam, być z wami 72 lata po. Powiem, że to jest wielkie uczucie szczęścia, bo życie jest najpiękniejszym podarkiem, jakie możemy dostać – powiedziała.

 

– Po wyzwoleniu byłam w Belgii, później pojechałam do Palestyny. Na początku mojej kariery zawodowej byłam przedszkolanką. Czy Auschwitz wpłynął na moje życie? Owszem tak. Wpłynął na wybór zawodu. Bo wierzę, że wychowanie jest kluczem wszystkiego. Jak można wychować dzieci wychować na ludzi, którzy umieją rozróżnić między dobrem a złem – mówiła była więźniarka.

 

Bogdan Bartnikowski urodził się w Warszawie w 1932 r. Na początku sierpnia 1944 r. brał udział w Powstaniu Warszawskim, za co 12 sierpnia 1944 r. został wraz z matką wywieziony do Auschwitz. W styczniu 1945 r. został wywieziony do Blankenburga, gdzie do czasu wyzwolenia w kwietniu tegoż roku pracował przymusowo przy odgruzowywaniu niemieckiej stolicy.

 

– Ja jestem numer 192 731. Mam obok numeru czerwony winkiel z literą „P”. Wszystko to razem oznacza, że jestem Polnische bandite aus Warschau. Mam 12 lat i jestem polskim bandytą z Warszawy. Dwa dni wcześniej, zanim dostałem ten numer, miałem jeszcze rodziców, miałem dom. Żyłem jak w trudnych warunkach okupacji, można powiedzieć, w miarę spokojnie. Ale to wszystko było dwa dni temu, ale dzisiaj mam 12 lat i od dwóch dni jestem w Birkenau. Tym korytarzem długim idę, a właściwie drepczę w tłumie nagich, brudnych, spoconych kobiet, które razem ze mną przyjechały tu z warszawskiej Woli i Ochoty w nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku – mówił Bogdan Bartnikowski.

 

– Ja dostałem plakietkę, na której jest napisane gość honorowy. Ja się nie czuję gościem honorowym. Ja tu się czuję zawsze byłym więźniem albo więźniem. Bo ja jak idę tym korytarzem, tak jak teraz wchodziliśmy, to ja idę dalej goły. Tak jak wtedy, bo to jest w mojej pamięci. Nie tylko w mojej. Jak rozmawiam z kolegami z Birkenau, my wszyscy jesteśmy naznaczeni do śmierci prawdopodobnie tymi okrutnymi przeżyciami. Ja tu nie jestem gościem. Ja tu przyjeżdżam, ja tu muszę przyjeżdżać, by dawać świadectwo prawdzie, mówić o tej historii tragicznej, mówić o tym, co tu się działo. Nie tylko ja, więcej nas tu przyjeżdża. To są dla nas trudne chwile – podkreślił.

 

Minister Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP powiedział: – Celem Niemców było całkowite zniszczenie narodu żydowskiego oraz zniewolenie i bezwzględna eksploatacja narodów słowiańskich. Okrucieństwo i zbrodnie hitleryzmu są niewyobrażalne. W obliczu cierpień i śmierci, zadanych milionom ludzi, stajemy przerażeni ogromem zła. Nie wolno jednak zamykać na nie oczu. Stając w tym miejscu, trzeba zdobyć się na odwagę patrzenia z największą uwagą. Odwagę poznawania prawdy i niesienia jej całej ludzkości. Bo prawda o zagładzie, prawda o Auschwitz są konieczne, aby nic podobnego już nigdy w przyszłości nie mogło się powtórzyć.

 

Ambasador Państwa Izrael Anna Azari oraz Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Andriejew w swoich wystąpieniach podkreślali rolę świadków historii.

 

– Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę usłyszeć o Zagładzie o tych, którzy doświadczyli jej okrucieństwa na własnej skórze. Dlatego też musimy włożyć maksymalny wysiłek, żeby odnaleźć i zachować jak najwięcej indywidualnych historii świadczących o tamtych strasznych czasach – powiedziała ambasador Izraela.

 

– Oni przeżyli i przekazali nam pamięć o zbrodniach, do których powtórzenia nie możemy nigdy dopuścić. Zostaje z nami coraz mniej zarówno takich osób, jak i tych, którzy wyzwalali z mordowni. Każde spotkanie z byłymi więźniami i żołnierzami-wyzwolicielami nabiera szczególnej wartości - powiedział ambasador Andriejew.

 

Do byłych więźniów zwrócił się bezpośrednio dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński: – Dziś, w tym dniu, pragnę Wam podziękować, Za każde słowo waszego świadectwa, za wszystkie głosy waszych ostrzeżeń oraz za to wszystko niewysłowione, w którym rodzi się wiara w to, że damy radę – my powojenni – nieść w przyszłość i dzielić się z kolejnymi rocznikami darowanym nam ciężarem Waszego doświadczenia.

 

Podkreślił on, że dzięki słowom świadków historii jesteśmy dziś bardziej świadomi tego, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy dziś mają obowiązek pamiętać. — Nie jest prawdą, że historia lubi się powtarzać. To byłoby za łatwe. Zbyt modelowe. Ona, historia – niczym kameleon – ma wyjątkowy dar kamuflowania zagrożeń. Nastaną więc inne czasy, kształtowane przez nowe podmuchy populizmu, inne hasła propagandowe, rozmaite ideologie i odruchy znieczulicy. Już są. Lecz my dziś nie jesteśmy już nieświadomi — powiedział.

 

Druga część uroczystości miała miejsce pod Pomnikiem Ofiar Obozu na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau. Rabini oraz duchowni różnych wyznań chrześcijańskich wspólnie odczytali psalm 42 z Księgi Drugiej Psalmów, a uczestnicy ceremonii złożyli przy pomniku znicze upamiętniające ofiary Auschwitz.

 

Wcześniej 27 stycznia byli więźniowie wraz z dyrekcją oraz pracownikami Miejsca Pamięci Auschwitz złożyli wieńce na dziedzińcu Bloku 11 w Auschwitz I. Następnie w Centrum Dialogu i Modlitwy odprawiona została Msza Świętą, której przewodniczył biskup Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej.

 

Z okazji rocznicy w sali wystaw czasowych w bloku 12 na terenie byłego obozu Auschwitz I została otwarta wystawa "Archeologia", na której pokazano oryginalne osobiste przedmioty należące do ofiar Auschwitz, odnalezione w 1967 r. podczas prac archeologicznych w rejonie komory gazowej i krematorium III w Birkenau, które powróciły do Miejsca Pamięci w ubiegłym roku. Wśród nich znalazł się zegarek, który stał się głównym wizualnym symbolem obchodów 72. rocznicy wyzwolenia.

 

Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, radzieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

 

Wystąpienie dyrektora Muzeum Auschwitz dr. Piotra M. A. Cywińskiego na obchodach 72. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz

 

„Czas”

 

Człowiek, którego niemieccy naziści osadzili w obozie,

miał zostać nagle całkowicie zdehumanizowany,

odcięty od świata,

odseparowany od ludzi,

okradziony z nadziei,

wymazany z historii.

 

Miał znaleźć się poza kategoriami przestrzeni i czasu.

Gdyż i przestrzeń, i czas

– podstawowe współrzędne ludzkiej egzystencji –

tracą swą moc względem tych,

którzy mieli się stać jedynie numerami.

 

Czas w obrębie drutów płynął inaczej.

Wielu, naprawdę wielu, to doświadczenie we wspomnieniach opisało.

 

Czas obozowy to czas absurdalnego pośpiechu i czas bezsensownego oczekiwania

Czas głodu i czas pragnienia, zimna i samotności.

Czas, w którym wszystko przemija ciągle i wszędzie.

Czas, którego koniec nieustannie zdaje znajdować się o krok.

 

Oto czas, który traci nagle sens swojego istnienia.

Czas życia na przekór logice i czas ocierania się o śmierć.

Dlatego obóz to doświadczenie tak skrajne i tak graniczne.

 

Przeszliście przez to i wróciliście do życia w normalnej przestrzeni

i w zwyczajnym czasie.

 

Trud tego powrotu chyba nigdy nie będzie zrozumiały dla ludzi,

Którzy przez to nie przeszli.

Jak bowiem znowu przyzwyczaić się do życia?

Jak odbudować w sobie nadzieję i ufność?

Jak milczeć, a jak opowiadać?

Jak zasnąć i spać spokojnie?

Tak prosto powiedzieć: wyzwolenie, powrót…

 

Stoimy tu wraz z Wami, Drodzy, świadomi ciężaru,

jaki Wasza nadzieja złożyła w nasze ręce.

Nie miejcie nam za złe naszej słabej wyobraźni nie bierzcie za nieudolność naszych pytań i zdziwień.

 

Wiemy bowiem dobrze, że w nasze serca i w naszą pamięć złożyliście i to,

co nam powiedzieliście, napisaliście, nagraliście,

i to wszystko, czego wysłowić nie daliście rady.

Co zawsze już pozostanie niewysłowione.

 

Ale nawet jako takie – przecież to jest.

W spojrzeniu, w powietrzu, w ciszy niedopowiedzenia.

Wiemy to i czujemy.

 

Stanowi to część tego ciężaru,

którego być może jedyny już dziś sens leży w tym,

by – dzięki pamięci, świadomości i rodzącej się w nich odpowiedzialności

– uchronić człowieka przed tak potwornym systemem odczłowieczenia.

 

Nie jest prawdą, że historia lubi się powtarzać.

To byłoby za łatwe. Zbyt modelowe.

Ona, historia – niczym kameleon – ma wyjątkowy dar kamuflowania zagrożeń.

Nastaną więc inne czasy, kształtowane przez nowe podmuchy populizmu,

inne hasła propagandowe, rozmaite ideologie i postawy znieczulicy.

Już są.

 

Lecz my dziś nie jesteśmy już nieświadomi.

Dlatego dziś, w tym dniu, pragnę Wam podziękować,

Za każde słowo Waszego świadectwa,

za wszystkie głosy Waszych ostrzeżeń

oraz za to wszystko niewysłowione,

w którym rodzi się wiara w to, że damy radę – my powojenni –

nieść w przyszłość i dzielić się z kolejnymi pokoleniami darowanym nam ciężarem

Waszego doświadczenia.

Źródło: WWW.AUSCHWITZ.ORG