Jezus, syn Józefa

Skończył życie jego ojciec, ale jakby nie umarł,

gdyż podobnego sobie zostawił. (Syr 30.4)

 

Relacja ojca z synem jest jedną z najbardziej podstawowych w kształtowaniu męskiego charakteru. Syn przejmuje niejako „oprogramowanie” swojego ojca i paradoksalnie, im jest starszy, tym bardziej jest ono w nim widoczne.  Jest rzeczą znamienną, że relacja ojca z synem  jest pochodną relacji ojca ze Stwórcą, z jego rodzicami, z żoną, z otoczeniem. Spory wpływ na syna może mieć również wykonywany przez ojca zawód, szczególnie w wypadku kiedy staje się on dziedziczny.

 

Co św. Józef mógł przekazać swojemu Synowi?

Józef był mężczyzną, który dał swojej żonie Maryi poczucie bezpieczeństwa i to, można powiedzieć, pod każdym względem. Tylko taki mężczyzna, który z całą odpowiedzialnością „wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1,24), był w stanie dać poczucie bezpieczeństwa dziecku i budować zdrowe relacje z innymi, bo rzeczywiste poczucie bezpieczeństwa może dać tylko ten mężczyzna, który jest zdolny do prawdziwej miłości; zakorzeniony w Bogu, pan siebie, mąż sprawiedliwy i fachowiec w pracy.

Przełomowym momentem w życiu Józefa było wystawienie go przez Boga na próbę, kiedy to w uczciwym narzeczeństwie „Maryja znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”(Mt 1,18). To było potrzebne  Józefowi, aby mógł sam określić kim jest, rozpoznać i zaakceptować misję swojego życia.

Od tego czasu Bóg będzie z Józefem w kontakcie, w tym, co dotyczyło najważniejszych spraw rodzinnych. Uznanie u Boga pójdzie w parze z uznaniem u Małżonki. Maryja przy zwiastowaniu nie zapomina o relacji z Józefem – pyta anioła Gabriela: „Jak to się stanie skoro nie znam męża?” (Łk 1,34). To on daje poczucie bezpieczeństwa Jej i Jezusowi podczas emigracji w Egipcie. To on w wątpliwościach politycznych, kierując się wskazaniem Boga,  podejmuje decyzje, że po powrocie z Egiptu zamieszkają w Nazarecie. To Józef przewodzi poszukiwaniom zaginionego Jezusa, na co wskazują słowa samej Maryi: „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”(Łk 2,48).

Jeśli więc ktoś ma wyobrażenia Józefa jako staruszka „jedną nogą w grobie” – to może się bardzo mylić. Taki obraz przekazali nam artyści, którzy akcentując dziewictwo Najświętszej Maryi Panny, przeformatowali św. Józefa.

W swej ludzkiej naturze Jezus przejął niewątpliwie wiele cech swojego ziemskiego ojca Józefa. Jego wpływ na Syna był spotęgowany faktem wykonywania przez nich wspólnego zawodu – cieśli. Musieli być w zawodzie na tyle długo i na tyle dobrzy, że właśnie bycie cieślą stało się ich znakiem rozpoznawczym w otoczeniu.

Co więc oznaczyło w tamtych czasach – być cieślą?

ks. Lucjan Bielas