Chciałbym być jednym z nich.

Bóg nie jest wieczną samotnością, tylko wirującą przestrzenią Miłości, przestrzenią dawania i brania jednocześnie: Ojciec, Syn i Duch Święty. W tej przestrzeni Miłości jest pomysł na ten świat, jest pomysł na człowieka. A kiedy z tego wiru Miłości człowiek wypadł, bo sam tak zadecydował, to w tym wirze Miłości jest pomysł, aby go nie zostawić samego. Wszechmogąca Miłość sprawiła, że Bóg stał się człowiekiem, Odwieczny stał się przemijającym, Wszechmocny stał się bezbronnym, a wszystko po to, abyśmy Go poznali i pokochali.

Stawiam sobie pytanie: kim chciałbym być w tę Bożonarodzeniową noc?

Odpowiedź mam jasną – pasterzem!

Tym, który czuwa w nocy, bo poważnie i odpowiedzialnie traktuje swoją pracę. Tym, który umie być z innymi. Tym, który poważnie traktuje Boga i Jego słowo. Tym, który gdy niebo się otwiera i Anioł mówi o narodzinach Zbawiciela w Betlejem i o Niemowlęciu owiniętym w pieluszki i złożonym w żłobie, nie zadaje niepotrzebnych pytań, tylko zbiera innych i idzie. A kiedy doświadczywszy otwartego nieba, przekracza próg otwartych drzwi stajenki i znajduje Maryję, Józefa i Niemowlę w żłobie, mówi o tym, co go spotkało i słucha innych i cieszy się i chwali Boga. A potem taki właśnie wraca do swoich zajęć. I dalej mówi i dalej słucha i dalej cieszy się i dalej chwali Boga.

 

Ks. Lucjan Bielas