KU PEŁNI CZŁOWIECZEŃSTWA

 

KAŻDY Z NAS TĘSKNI ZA PEŁNIĄ CZŁOWIECZEŃSTWA, ma w sobie wpisaną pasję pełnego istnienia. Dla chrześcijanina pełnią człowieczeństwa jest świętość. Humaniści mówiliby tu o ars vitae (sztuce życie).

Znany austriacki psychiatra, Victor Frankl, zwykł powtarzać, że nie jest sztuką napisać dobrą książkę. Trudniej jest napisać książkę, wedle której można byłoby dobrze żyć. Ale sztuką jest tak żyć, by napisać o tym dobrą książkę!

Portret damy

Wspomnienia wojenne Karoliny Lanckorońskiej to zapis pięknych kart spełnionego człowieczeństwa. Przywołajmy parę fragmentów z tej książki o wielkiej Patriotce, która całe życie poświęciła Polsce i nauce. Profesor Karolina Lanckorońska (1889-2002) to ostatnia przedstawicielka znakomitego rodu Lanckorońskich z Brzezia. Jej ojciec był wielkim mecenasem artystów i kolekcjonerem obrazów. W Polsce międzywojennej Karolina Lanckorońska była pierwszą kobietą, która uzyskała habilitację z zakresu historii sztuki, wykładała na uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (nie posługując się notatkami!). Po wybuchu II wojny światowej nie mogąc pracować naukowo, od razu włączyła się w działalność konspiracyjną Związku Walki Zbrojnej – oficjalnie zaś zajmowała się działalnością charytatywną: opieką nad więźniami w całej Generalnej Guberni (jej trosce podlegało 27 tys. aresztowanych). W 1942 r. aresztowało ją Gestapo i została skazana na śmierć. Oto fragment przesłuchania:

„Krüger wezwał mnie do siebie. Poszłam. „Muszę panią policyjnie przesłuchać. Pani tu w Stanisławowie rozwija akcję niedozwoloną”. Pokazałam mu swoje pełnomocnictwa i zwróciłam uwagę, że są one znacznie szersze od mojej dotychczasowej czynności.

„Chodzi o to, że pani ma system nie tylko robienia rzeczy nielegalnych, ile, że pani wykorzystuje akcję charytatywną dla celów innych. Pani duch mi się nie podoba; nie pasuje mi pani do mojego państwa. Muszę pani zadać kilka pytań: Czy pani uznaje rozbicie Państwa Polskiego?” Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że widzę, iż postanowił mnie aresztować, bo przecież nie może mieć wątpliwości co do mojej odpowiedzi. „Dlaczego jest pani taka spokojna?” – pytał z rosnącą irytacją. – „Przecież znajduje się pani w największym niebezpieczeństwie. Pytam na nowo, niech pani pilnuje swoich odpowiedzi! Czy pani jest wrogiem Niemiec?” – „Pan wie, że jestem Polką, i wie pan również, że Polska jest w wojnie z Niemcami”. „Pani ma odpowiedzieć na moje pytanie. Czy pani jest wrogiem Rzeszy Niemieckiej? Tak czy nie?” – „Oczywiście, że tak.”

  • "Notować!” „Od kiedy?”
  • „Odkąd patrzę na bezmiernie cierpienia moich braci.”

Powiedział, że nigdy nie uwierzy, że osoba taka jak ja nie należy do organizacji konspiracyjnej. Powiedziałam, że się przekona, jak sprawę zbada. Zapytał wtedy, jak się odnoszę do polskiej pracy podziemnej. Wiedziałam, że jeśli na to stereotypowe pytanie odpowiem negatywnie, nie uwierzy. „Jestem Polką, jak panu wiadomo. Trudno więc przypuszczać, abym się do pracy, która dąży do uwolnienia mojego narodu, nie odnosiła z entuzjazmem.”

I fragment z drugiego przesłuchania, finalizującego „sprawę” Lanckorońskiej:

         „Pani pojedzie do obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Chcę, żeby pani wiedziała, że decyzja ta zapadła wskutek odpowiedzi, które mi pani dała przeszłym razem. Gdyby mi pani była odpowiedziała inaczej, nie byłaby pozbawiła swego kraju tej pracy, którą mu pani dawała. ”Było mi bardzo ciężko. Pomyślałam o więźniach i zapytałam raz jeszcze siebie samej, czy dałam jakąkolwiek odpowiedź brawurową lub niekonieczną. Wydawało mi się, że nie. „Nie mogłam odpowiedzieć inaczej, bo nie mogłam stracić szacunku dla siebie samej, bez którego i tak nie potrafiłabym pracować” – odpowiedziałam. „Zechce mi pan pozwolić zacytować mu Schillera:

Życie nie jest najwyższym dobrem

Ale wina jest największym złem.

i jako winę byłabym odczuła jakąkolwiek inną postawę wobec pana”.

 

Godność człowieka w refleksji etycznej

Człowiek i jego godność to szczególny przedmiot zainteresowania literatury, sztuki i filozofii, a zwłaszcza etyki czy teologii. Temat afirmacji godności człowieka domaga się dopełnienia paroma uwagi: wiedzy o tym, kim w istocie jest człowiek, jaka jest jego wewnętrzna struktura, której naruszenie jest naruszeniem godności jego posiadacza.

Zacznijmy od samego pojęcia. Godność to „poczucie świadomości własnej wartości, szacunku dla samego siebie, honor, duma” („Słownik języka polskiego”). Jednakże istnieją dwie odmiany godności. Najprościej to podaje pani prof. Maria Ossowska: „według pierwszej, są tacy, którzy mają godność i tacy, którzy jej nie mają”. Według pierwszego rozróżnienia: „wszystkim ludziom przysługuje godność jako takim z tytułu uprzywilejowanego miejsca w przyrodzie”. Godność nieutracalną i niestopniowalną wiąże profesor Ossowska z przeświadczeniem o wyróżniających człowieka kwalifikacjach, takich jak: posiadanie duszy nieśmiertelnej, zdolność rozumnego kierowania własnymi popędami, postępowanie według uznanej hierarchii wartości. Zdaniem M. Ossowskiej trafniej te znamiona człowieczeństwa określać mianem „dostojeństwa” (które lepiej oddaje łacińskie wyrażenie dignitas humana) niż pojęcia godności – „tę zaś warto zarezerwować na oznaczenie takiej cechy, która człowiekowi nie przysługuje, lecz jest zależna od jego zachowania”.

Widać więc, że termin „godność” jest pojemny znaczeniowo, dlatego prof. Adam Rodziński doprecyzowując oba znaczenia godności określił je jako godność osobową i osobowościową. Wskazał tak na ich rozróżnienie, jak i na związek ze sobą.

I tak: natura człowieka odróżnia go od innych bytów; z racji tego, kim jest, człowiek jest cenniejszy niż inne byty na ziemi. Cenność tę wynikającą z faktu bycia osobą określa się mianem godności osobowej. Godność ta nakłada na człowieka i na społeczeństwo, w którym żyje, obowiązek jej respektowania, tj. życia „na miarę” tego, kim człowiek jest.

I znów przywołajmy „ilustracyjny” fragment wspomnień Karoliny Lanckorońskiej.

 

„Uczuciem, które każdego z nas i wszystkich razem po brzegi wypełniało, nie było wcale nacjonalizmem tylko. Oczywiście miłość do własnego narodu zagrożonego w swej egzystencji wzrastała w nas z każdym dniem. Walka jednak szła nie tylko o życie narodu, ale po prostu o wszystko, dla czego żyć warto, o wszystkie ideały każdego z nas. Szło o chrześcijaństwo, o prawa jednostki, o godność człowieka. Nieraz dziękowaliśmy Bogu za to jedno, co nam zostało, za świadomość, że giniemy w obronie wszystkich najwyższych wartości ludzkości”.

I obraz z obozu w Ravensbrück:

„Polityczne Polki idąc na rozstrzelanie odmawiały wypicia napoju oszałamiającego. Nie pozwalają też na zawiązywanie oczu. Umierają wszystkie z okrzykiem: niech żyje Polska! (...). Pluton egzekucyjny SS gdy po egzekucji upijał się do nieprzytomności opowiadał wszystkie szczegóły egzekucji, przy tym nie ukrywał swego bezgranicznego podziwu dla Polek”.

Zatem przysługująca człowiekowi osobowa godność niejako domaga się zaktualizowania przez czyny ujawniające i potwierdzające leżącą u jej podstaw osobową strukturę bycia człowiekiem. Człowiek więc winien żyć wedle wymogów swej natury, a jego postępowanie ma być wolnym „dopełnieniem osobowościowym” swej godności osobowej. Ale – przy założeniu, że człowiek jest wolny – zachodzi możliwość, iż jest w stanie postąpić niezgodnie ze swą osobową naturą.

Rodziński sugeruje, że wzrost lub pomniejszenie godności osobowościowej może być w gruncie rzeczy dziełem jedynie samego podmiotu działania; tylko ja mogę – jako wolny podmiot swych aktów – potwierdzić swą godność bądź ją „zaprzeczyć” swym życiem. Inni mogą stworzyć mi do tego optymalne lub niekorzystne warunki, jednak nie są w stanie przydać mi osobowościowej wartości. Traktowanie kogoś jako towar, wyzyskiwanie go jako środka do celów ubliżą wprawdzie godności adresata takich działań (bo nie godzi się z tym, kim on jest jako osoba), ale nie pomniejszą tej godności ani nie odbiorą mu godności osobowościowej. Kto innych traktuje niegodnie, ten raczej własnej osobowościowej godności się pozbawia, ubliża również własnej osobowej godności (bo postępuje niezgodnie ze swą naturą).

Tak więc mówiąc o godności, należy uchwycić stosunek między niezbywalną osobową godnością każdego człowieka, a „utracalną” godnością osobowościową.

 

cdn.

s. Alicja Rutkowska