Drukuj
Odsłony: 1170

Cieśla, syn cieśli

„Przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: Czyż nie jest on synem cieśli?” (Mt 13,54-55a)

„Czyż nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona?” (Mk 6,3a)

„I mówili: Czy nie jest to syn Józefa?” (Łk 4,22b)

 

Z przytoczonych tekstów jasno wynika, że mieszkańcy Nazaretu, a więc rodacy Jezusa kojarzyli Go z wykonywanym zawodem, z rodzicami i rodziną. Nikogo nie dziwi fakt, że jeśli ktoś dobrze wykonuje swój zawód, jest bardzo często z nim utożsamiany.  Zjawisko to jest szczególnie widoczne w niewielkich społecznościach i często dotyczy obszaru rzemiosła i usług. Proces ten znajduje swoje potwierdzenie w nazwiskach,  które w wielu wypadkach wywodzą się od wykonywanego zawodu. Możemy więc postawię sobie pytanie:

Jak współcześni postrzegali zawód cieśli?

  1. Tullius Cicero rzemiosło traktuje jako „brudne umiejętności”, które nie przystoją wolnemu i zacnemu mężczyźnie ( De officiis I 42,150). Cicero pisze z punktu widzenia osób uprzywilejowanych w Imperium Rzymskim, a jednocześnie zaangażowanych w życie polityczne i społeczne państwa.

Bardziej realistycznie pracę rzemieślnika, oceniali starożytni Grecy. W ich oczach do najważniejszych fachowców budowlanych należał cieśla – tékton. To właśnie tym terminem w Nowym Testamencie jest określony zawód Józefa i Jezusa z Nazaretu. Zarówno Homer, jak i kilka wieków później Platon, ukazują pracę cieśli począwszy od wycinki drzew i obróbki drewna, aż po skomplikowane prace przy budowie okrętów, łodzi i oczywiście  domów z ich konstrukcją dachową na  czele. Cieśla według Greków, był człowiekiem o ponadprzeciętnej inteligencji, pracował z drewnem, które uchodziło za materiał najbardziej szlachetny, a przy tym był pod opieką samej  Pallas Ateny.

O niezwykłych zdolnościach cieśli wspomina Księga Mądrości. Natchniony autor opisuje ich umiejętności, niestety oddane na służbę obcych bóstw.  I choć głowa cieśli jest pełna znakomitych pomysłów, a  jego ręce niezwykle sprawne, wyrzeźbione przez niego bóstwo nie jest w stanie pomóc mu w najbardziej podstawowych życiowych problemach (Mdr 13,11-19).

Nie zachowały się żadne szczegółowe opisy pracy cieśli. Efekty jego działań, z racji nietrwałości materiału, nie są dostępne dla archeologa. Pozostają ogólne opisy, rysunki i malowidła które przetrwały próbę czasu. Możemy na ich podstawie ustalić podstawowe narzędzia jakimi posługiwali się antyczni cieśle: topór, siekiera, piła, hebel, wiertło, dłuto  i ośnik. Jest rzeczą godną uwagi, że cieśla nie był związany z ziemią jak rolnik. Ze swoimi narzędziami był mobilny w poszukiwaniu pracy. Nie było żadnych świadectw, egzaminów. Cieśla mógł jedynie reklamować się jakością swoich usług. Często zawód ten był dziedziczny i przechodził z ojca na syna. I tak było w przypadku Józefa i jego syna Jezusa

Jak wyglądał rynek pracy w Nazarecie i okolicy?

 

Wolność jaką dawał zawód cieśli zapewne ułatwiała Józefowi podjęcie decyzji o emigracji politycznej do Egiptu, podobnie było z decyzją powrotu i wyboru miejsca zamieszkania. Jako dobry fachowiec był wolny.

Nazaret był niewielką miejscowością, ale w okresie wczesnego dzieciństwa Jezusa miasto Sefforis (późniejsza stolica Galilei) oddalone o 6 km zostało zniszczone przez Rzymian. Prace przy jego odbudowie w stylu grecko - rzymskim podjęto  natychmiast, a patronował im sam Herod Antypas.  Możliwe, że przy tym budowlanym projekcie zatrudnił się Józef wraz ze swoim Synem. Jezus doskonale znał Heroda, co daje się wyczuć z kart Ewangelii – nazywa go lisem (Łk 13, 32). Może miał okazje doświadczyć go jako swojego pracodawcę?

Jaki wpływ na Jezusa w Jego ludzkiej naturze miało bycie cieślą i synem cieśli?

Przede wszystkim przebywał wiele z ojcem – bez wątpienia prawdziwym mężczyzną. Skoro Józefa tak dobrze pamiętano w Nazarecie, okres ich wspólnej działalności musiał być spory. Możemy przypuszczać, że Jezus ok. 20 lat mógł pracować jako cieśla. Ciekawe, że w swojej działalności nauczycielskiej nie nawiązuje wprost do wykonywanego uprzednio zawodu. Jest to zupełnie zrozumiałe, bowiem był to zawód w pewien sposób elitarny. Przykłady dotyczące hodowli, uprawy zboża, czy winnej latorośli były bardziej przystępne dla szeroko rozumianego odbiorcy.

Wykonywanie przez Jezusa tak elitarnego zawodu było świetnym przygotowaniem do misji nauczycielskiej. Z ludzkiego punktu widzenia, była to znakomita szkoła przedsiębiorczości, wolności myślenia, rzetelności pracy, uczciwości i otwartości na drugiego człowieka. Zawód ten dawał ogromne możliwości poznania człowieka i przede wszystkim współpracy z Bogiem Stwórcą – dla Jezusa współpracy z Jednorodzonym Ojcem.

Jeżeli domu Pan nie zbuduje,

na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą (Ps 127,1).

ks. Lucjan Bielas